Sława i pieniądze.
Rozdział 1.
Stałam przyparta do muru i drżałam z przerażenia. Fale zimna i gorąca na przemian zalewały moje ciało. Oddychałam bardzo szybko i czułam oszalałe bicie mojego serca. Dzikie oczy mężczyzny wpatrywały się we mnie z uporem. Wyrażały one gniew i agresję. Bałam się. Pierwszy raz w życiu tak na prawdę się czegoś bałam. Powiedział coś, lecz nie usłyszałam. Krew buzowała mi w uszach. Zauważyłam błysk ostrza. Zamarłam. Facet podniósł rękę i szybkim ruchem wbił mi nóż w brzuch.
Obudziłam się z krzykiem. Rozejrzałam się po pokoju i odetchnęłam z ulgą.
- To tylko głupi sen. - powtarzałam w myślach. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki ochlapać twarz zimną wodą. - Od razu lepiej. Położyłam się z powrotem i szybko zasnęłam.
- Dryyń! Dryyń! - Otworzyłam powoli zaspane oczy i wyłączyłam dzwoniący uporczywie budzik. 6:30 .. Moje całe ciało domagało się snu, lecz nie mogłam sobie na to pozwolić. Jako córka bogatego biznesmena musiałam się dobrze prezentować w szkole. Wstałam i ruszyłam prosto do łazienki. Weszłam pod zimny prysznic, żeby się rozbudzić. Woda spływała po moim ciele, a ja myślałam nad tym w co się ubiorę. Umyłam włosy i wyszłam spod prysznica. Założyłam szlafrok, wysuszyłam włosy i wyszłam z pokoju. Otworzyłam szafę i patrząc z powątpiewaniem na masę ubrań, stwierdziłam że potrzebuję duuużych zakupów. Oczywiście miałam ciuchy których nawet ani razu nie założyłam i miały nadal metki, lecz nie, ja potrzebowałam czegoś nowego. Cóż dziś jakoś przecierpię, ale jutro jest sobota więc idę na zakupy. Wyjęłam z szafy czarną koronkową sukienkę która sięgała mi ledwo za tyłek. Z szafki wyjęłam czarne szpilki i założyłam je już na stopy. Umalowałam się i wyprostowałam włosy. 7:30 . Gotowe, mogę już wychodzić.
Do szkoły miałam blisko. Wzięłam torbę i ruszyłam chodnikiem przed siebie. Gdy już dotarłam na teren szkoły, wszyscy się na mnie patrzyli. Nie z obojętnością, lecz z uznaniem i szacunkiem. Lubiłam to. Uczucie władzy. Musieli mnie szanować, skoro miałam bogatego ojczyma i wpływy. Prawie wszyscy ojcowie uczniów z mojej szkoły pracowali w firmie Johna. Gdy tylko któreś z nich by mnie zdenerwowało mówiłam mu, a on zwalniał ich ojców z pracy..
Przed drzwiami wejściowymi stał wysoki, umięśniony szatyn - Alex. Mój chłopak. Tak, sławna, bogata i mająca najprzystojniejszego chłopaka w okolicy dziewczyna - to właśnie ja.
- Cześć kotku. Wyglądasz seksi. - powiedział jak każdego ranka.
- Hej misiaczuszku. Ty też niczego sobie. - odpowiedziałam słodko i dałam mu całusa. - Trzymając się za ręce weszliśmy do szkoły.
No, jakoś przebrnęliśmy przez rozdział 1..
Malikowa. xx
Swietny :D czekam teraz na chłopakow z 1D <3 xx
OdpowiedzUsuńFajny dawaj kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńBardzo fajne ! Zapraszam również do siebie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://even-death-do-us-part.blogspot.com/